Karmienie piersią – oczami mamy i położnej
Przed Nami wyjątkowy czas – Światowy Tydzień Karmienia Piersią.
Temat bardzo piękny i trudny jednocześnie.
Tkliwość piersi jest często jedną z pierwszych oznak ciąży, od pierwszych dni przygotowują się one do ważnego i jakże nowego dla nas kobiet zadania – wykarmienia nowego życia oraz wywiązania się relacji bliskości. Piersi są bardzo kobiecym, sensualnym oraz seksualnym aspektem kobiety, ich rola jednak zmienia się podczas okresu ciąży, połogu a następnie całego okresu karmienia piersią. Długość karmienia to sprawa indywidualna, nie ma minimalnego i maksymalnego okresu kiedy powinnaś karmić, zrób to w zgodzie ze sobą i swoim ciałem.
Ja, bardzo chciałam karmić rok, nie umiem Ci powiedzieć dlaczego po prostu był to dla mnie okres pozostający w mojej strefie komfortu, a także wydawało mi się że w porządku w stosunku do mojej córki. Bałam się również, że im później ją będę chciała odstawić od piersi tym będzie mi trudniej. Życie jednak samo zweryfikowało te plany i ostatecznie zakończyłam moją przygodę z karmieniem po pół roku. Straciłam pokarm z dnia na dzień w wyniku wypadku samochodowego bliskiej mi osoby i mimo prób pobudzania laktacji laktatorem oraz częstym przystawianiem córki, nie udało się na tyle by pokarmu wystarczyło na rosnące zapotrzebowanie dziecka i po około 2 tygodniach odpuściłam temat. Czy było mi smutno? Na pewno, zakończyłam pewien bardzo intymny i wyjątkowy okres w naszym życiu. Ale cieszyłam się tymi 6 miesiącami, znalazłam też pozytywne aspekty tej sytuacji, które pozwoliły mi bez nadmiernego smutku zakończyć ten etap, jednocześnie otwierając się na inne. Ważne jest, abyś nie obwiniała się jeżeli cały proces karmienia piersią nie wygląda tak jakbyś chciała – bo do tanga trzeba dwojga. Ja od początku byłam bardzo pozytywnie nastawiona, otwarta na różne ewentualności. Wiedziałam, że może być tak, że córka nie będzie chciała pić, albo będzie miała z tym duży problem i liczyłam się tym. Pamiętaj, że karmienie ma być chwilą bliskości, więzi między tobą a dzieckiem.
Oczywiście początki bywają bolesne i dobrze zaopatrzyć się w maść na brodawki, kompresy z kwasem hialuronowym, nakładki silikonowe oraz liście kapusty w lodówce (okłada się nimi piersi w momentach nawału, mi osobiście bardzo pomogły i uratowały przed zapaleniem piersi). Pamiętaj jednak o tym, że to twoje ciało i ty decydujesz o nim, nie rób niczego na siłę, wpędzając się w poczucie winy, depresję poporodową czy zwyczajnie czując się gorszą mamą bo nie karmisz, czy że sprawia ci to mniej przyjemności niż wszystkie poradniki o tym pisały. Nie tędy droga Kochana. Zmień myślenie, zmień nastawienie.
Jeżeli bezpośrednie karmienie piersią jest dla Ciebie niekomfortowe – co się zdarza i nie jest odchyleniem – zainwestuj w dobry laktator, który pozwoli na karmienie dziecka twoim pokarmem. Mamy dwa typy laktatorów – manualny, elektryczny czy muszlowy (czyli bez użycia rąk). Dla mam, które korzystają rzadko pierwszy model będzie wystarczający, jeżeli jednak planujesz nie karmić bezpośrednio, uprawiasz dużo sportu, szybko wracasz do pracy warto zastanowić się nad laktatorem elektrycznym, który jest szybszy, bardziej pobudzający laktację, a przede wszystkim wygodniejszy. Swój pokarm możesz przechowywać w woreczkach lub pojemnikach na pokarm, wtedy dłużej zachowuje on świeżość. Możesz go również mrozić. Pomocne są również poduszki oraz mufki do karmienia piersią, które całej czynności dają większy komfort. Wydaje mi się, że poczucie kobiecości oraz komfort fizyczny podczas karmienia jest bardzo ważny, dlatego nie zapominaj o wkładkach laktacyjnych, rynek oferuje teraz wiele firm i rodzajów wkładek np. czarne wkładki laktacyjne. Nigdy nie zostaniesz zaskoczona i nie będziesz się czuła zawstydzona. Do szpitala warto również zabrać jednorazowe butelki na pokarm oraz torebki do dezynfekcji w gorącej wodzie lub mikrofalówce. Dzisiejszy świat ma tak wiele pomocy do zaoferowania, by karmienie piersią było przyjemniejsze!
Z perspektywy czasu bardzo doceniam, że był mi dany czas karmienia córki. Pamiętam ten moment kiedy w szpitalu położona przystawiła mi sprawnie córkę do piersi i tą radość pomieszaną ze zdumieniem, jak ona szybko do załapała. Pamiętam też pierwszą noc, kiedy pielęgniarka obudziła mnie podając córkę do piersi. Był to dla mnie najtrudniejszy moment – byłam okropnie zmęczona, spragniona snu, a tu ktoś wybudza mnie i daje w ramiona dziecko, poczułam na sobie ciężar odpowiedzialności za tą małą istotkę oraz siłę mojego ciała. Była to chwila dla mnie przełomowa. Czy lubiłam karmić piersią ? Lubiłam, ale traktowałam to bardzo pragmatycznie. Wiem, że wiele kobiet podchodzi do karmienia piersią bardzo emocjonalnie i nie chce się z nim rozstać. Każda z postaw jest dobra, bo zależy od kobiety, jej charakteru, stylu i sytuacji życiowej, musicie ją dostosować do siebie i panujących warunków.
Podsumowując – okres karmienia piersią był dla mnie dobrym, lecz bardzo wymagającym czasem. Uważam, że dałam z siebie wszystko by karmić córkę tyle czasu ile zaplanowałam. Nie udało się, ale nie mam z powodu tego pretensji do siebie czy też tęsknoty za tą bliskością. Przełożyłam tą bliskość na inną fizyczność, często córkę nosiłam, tuliłam, śpiewałam jej, mówiłam czule. Ona też zadecydowała, że kończymy karmienie, bo mimo ciągłego przystawiania jej chęci do ssania były prawie zerowe. Zadecydowałam więc, że nie będę męczyć ani siebie ani jej, bo nie o to w karmieniu piersią chodzi. To ma być dla Ciebie i Twojego dziecka piękny czas i nie daj go sobie zepsuć własnymi oczekiwaniami, wyobrażeniami czy zdaniem innych. Potraktuj to jako podróż, w której to Ty decydujesz o czasie i komforcie jej trwania. A podróżne w nieznane są najpiękniejsze...
A jak to wygląda z perspektywy Położnej, Certyfikowanej Doradczyni Laktacyjnej ale przede wszystkim Mamy?
Historia z laktacją i fascynacja karmieniem piersią pojawiła się u mnie wraz z pierworodnym. Problem braku wiedzy i wsparcia pozostał ze mną na kolejne lata, aż w końcu... pojawił się czas na naukę i rozwój.
Jako położna wiem że mleko matki jest unikatowe, jest żywnością funkcjonalną, zaspokaja potrzeby maleństwa. Chroni dziecko nie tylko w okresie noworodkowym, ale przez kolejne lata, ba przez całe życie. Karmienie piersią ma również wpływ na zdrowie matki, zmniejsza ryzyko wielu chorób. Zdrowa mama i zdrowe dziecko to zdrowe społeczeństwo.
Karmienie piersią to narzędzie, zaspokajające wszystkie potrzeby maleństwa. Przecież nie chodzi tylko o żywienie. To też dotyk, bliskość, kontakt wzrokowy z matką, bezpieczeństwo a czasem lekarstwo na nudę.
Kochane mamy warto próbować a osoby takie jak ja chętnie Wam w tym pomogą.
M i A
0 komentarz(e)